Otworzyłam najpierw jedno oko z myślą iż to że trafiłam do Panem to tylko przykry sen ale nie nadal jestem w tym cholernie luksusowym pokoju. Po kilku sekundach otwieram drugie oko i dochodzę do wniosku, że najwyższa pora wstawiać w końcu muszę spotkać się z Jackiem i Cinną. To będzie długa rozmowa. Wstaję z łóżka i zakładam na siebie mięciutki szlafrok, wskakuję pod prysznic i próbuję z siebie zmyć parszywe koszmary z nocy. Odprężam się i pozwalam aby woda płynęła po całym moim ciele, przymykam oczy wiedząc, że taka chwila odprężenia szybko się skończy i zaraz będę musiała stawić czoła ciężkiemu dniu. Słyszę pukanie do drzwi więc z ciężkim westchnięciem, rozumiem, że ta chwila właśnie się skończyła. Wyszłam spot prysznica i szybko założyłam na siebie jakieś ciuchy, podchodzę do drzwi. Kiedy je otwieram moim oczom ukazuje się Jack z uśmiechem wymalowanym na twarzy.
-Witam cie. - oparł się ramieniem o framugę drzwi. - Jak się spało?
-Wyśmienicie. - kłamię z ironicznym uśmieszkiem na twarzy.
-Oj kwiatuszku, chyba ci mówiłem że nie warto kłamać. - stwierdza mierząc mnie spojrzeniem. Przewracam oczami, nienawidzę kiedy mówi do mnie kwiatuszku. Znamy się od dwóch dni, a on już mnie denerwuje.
-Może mógłbyś mnie zaprowadzić do stylisty?- pytam chcąc jak najszybciej mieć to za sobą, lubię występować przed publicznością, jestem pewna siebie i tego, że dam sobie radę.
-Jasne. - odpowiada odwracając się i prowadzi mnie korytarzem, nie wiem jeszcze gdzie ale pewnie do jakiegoś pokoju w którym czeka ten.. - Twój stylista to Cinna. - dodaje. No więc ten Cinna.
W końcu Jack zatrzymuje się otwierając przede mną drzwi do dużego pokoju i wskazuje wzrokiem abym weszła tak też robię a drzwi się za mną zamykają ale słyszę jeszcze sarkastyczny głos mentora.
-Powodzenia, do zobaczenia kwiatuszku.
Nie mówię nie, potrafi mnie wyprowadzić z równowagi jak nikt.
Z cienia wychodzi wysoki chłopak kręcone loczki wesoło podskakują na jego głowie a zielone oczy mierzą moją postać z zainteresowaniem i przyjaźnią.
-Witaj. - wyciąga rękę, uścisnęłam ją. - Cinna.
-Christin.
-No więc jestem twoim stylistą. - mówi nadal patrząc na mnie przyjaźnie. A potem wszystko idzie bardzo szybko Cinna wyjaśnia mi jak mnie postrzega a ja mu opowiadam jaka jestem na prawdę. Po kilku zdaniach Cinna z niebezpiecznym błyskiem w oku oznajmia :
-Zrobimy z ciebie, piękną, delikatną dziewczynkę.
Nie podoba mi się to ale przytakuję kiedy opowiedział mi cały plan. I muszę przyznać, że koleś jest niezły.
Po omówieniu całego planu, Cinna pokazuje co dla mnie przyszykował.
-Nie wiedziałem, że masz różowe włosy, gdybym wiedział dobrałbym coś lepszego. - mówi.
Uśmiechem się patrząc z zachwytem na sukienkę.
-Piękna. - szepczę.
-Miło mi. - odpowiada. - A wiesz co będzie najbardziej do ciebie pasować?
Potrząsam głową.
-Wianek. - odparł z tajemniczym uśmiechem. Kiedy on idzie mi jakiś uplec ja się przebieram w sukienkę. Kiedy wraca uśmiecha się szeroko i szczerze.
-Pięknie ci. - podchodzi do mnie i mocuje mi na głowie wianek. Kładzie mi ręce na ramionach i powoli obraca w drugą stronę. Lustro. A w lustrze widzę nie winną dziewczynkę która wygląda na tak drobną, że nie potrafiłaby zabić nawet zwierzaczka. Hm. Błędne myślenie.