Myślałam,ze to sen,ale po chwili gwłtownie wstałam z łóżka.Chwyciłam miecz,ale on bezpiecznie odsunął od siebie ostrze.
-Spokojnie,jestem twoim mentorem,zaufaj mi chodź za mną.Nie długo rozpoczynają się prezentacje.
Po słusznie podałam mu rękę.Weszłąm do garderoby,gdzie mnustwo obcych mi ludzi zaczeło mnie ubierać,układać mi włosy,malować itd.
Po chwili mieliśmy już wychodzić wyszłam do niego,nie był przy tym kiedy mnie przygotowywano.Opierał się o ściane.

-To nie czas na to.Pierwszy gong już zabrzmiał,zastanów się nad odpowiedziami i bądź sobą.
-Dobra rada,dzięki-uśmiechnełąm sie cynicznie i wyszłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz