niedziela, 30 marca 2014

Od Niny

Siedziałam na skórzanym fotelu i czekałam aż przyjdzie Parisia, nie kazała na siebie długo czekać, kiedy pojawiła się w drzwiach skinęła na mnie i znikła w pokoju. Kiedy podeszłam do drzwi same się przede mną otworzyły, a w środku panowała oślepiająca jasność.
- Czy nie można zgasić kilka lamp, okropnie mnie razi ich światło. A was nie? Nie chciałam tak się przywitać, ale jasność panująca w pokoju była okropna. Parisia strzeliła palcami i zagasiło się kilka lamp.
- Tak lepiej – zapytała, a ja w odpowiedzi skinęłam głową. Nie miałam kiedy z tobą porozmawiać, ale przedstawiono nas już sobie- zaczęła. Chciałam się dowiedzieć jaki masz charakter, ale wiem już, że po prostu jesteś sobą prawda?
- Moim zdaniem udając przed tobą kogoś kim nie jestem nic nie zyskam – odparłam.
- To prawda, zwłaszcza, że chcę byś wypadła jak najlepiej. Zastanawiałam się nad kreacją dla ciebie, ale już chyba wiem co założysz na dzisiejszy pokaz. Choć musimy zrobić ci makijaż.
Poszłyśmy do innego pokoju Parisa kazała mi usiąść na krześle i o nic się nie martwić. Czułam jak pędzelki łaskoczą mnie w policzki, jak ktoś zajmuje się moimi paznokciami, jak malują mi powieki i usta, podkręcają mi rzęsy i nakładają mi na nie tusz. Kilka razy Parisia kazała zmienić kolor szminki na ustach, na końcu zostałam wyperfumowana i zostały jeszcze tylko włosy. Postanowiłyśmy, że nie będzie to żadna wymyślna fryzura i podkręcono mi włosy, a potem Pariasa zaplotła mi na nich warkocz .
Kiedy odwrócono mnie do lustra nie poznałam w odbiciu siebie. Miałam delikatnie pomalowane usta i rzęsy, a na powiekach miałam kremowy cień połyskujący na srebrno, na policzkach nałożono mi lekko różu i gdzie niegdzie pudru. Dopiero po kilku chwilach zobaczyłam swoje oczy, których koloru nigdy jednoznacznie nie mogłam określić. Kiedy wszyscy skończyli podziwiać swoje dzieło poszliśmy do pokoju z lustrami, na razie były one odwrócone, a kiedy Parisia kazała mi zamknąć oczy ubrali nie w suknie i mogłam spojrzeć w lustro dopiero kiedy wszyscy ode mnie odeszli. Kiedy zobaczyłam się w lustrze zaparło mi dech w piersiach, wyglądałam cudownie, suknia podkreślała moją talię i rozchodziła się do dołu, była zdobiona złotymi akcentami i była takiego samego koloru co moje powieki. http://www.larobes.pl/img/p/2/7/9/6/2796-large.jpg
Podeszłam do Parisi i uścisnęłam ją.
- Dziękuję suknia jest cudowna.
- Oh kochanie bo ją za chwilę pognieciesz.
- Troche się boję, że nie będę wiedziała co mam tam robić - dodałam szeptem
- Będą tam zadawali ci pytania, a ty będziesz musiała na nie odpowiadać. Po tych słowach od razu zepsuł mi się humor, a spostrzegawcza Parisia od razu to zauważyła.
- Nie martw się, dasz sobie radę, po prostu bądź sobą i rozmawiaj z prowadzącym jak teraz ze mną. Usiądę na widowni blisko ciebie, kiedy będziesz musiała odpowiadać na pytanie wyobraź sobie, że mówisz do mnie.
Kiedy się od niej odsunęłam wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się na miejsce gdzie miał odbyć się wywiad. Stałam już na przed drzwiami na salę, i bardzo się denerwowałam, ale przynajmniej pięknie wyglądam pomyślałam kiedy jeszcze raz spojrzałam na suknię

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz