wtorek, 1 kwietnia 2014

Od Niny - Wywiad

- Witaj Nino! Jak już wiemy pochodzisz z Drugiego. Co nam zaprezentujesz na Arenie, zamierzasz wykorzystać techniki Twoich poprzedników?
- Na pewno coś ciekawego, czego wy nie przegapicie skoro cała transmisja z Areny jest nadawana w telewizji. Mam nadzieje, że nie będzie słychać moich myśli, bo chciała bym zachować resztki prywatności. A co do moich snów to nie nawet jeśli będzie je widać to nie radze na nie patrzeć, bo to straszne koszmary – na widowni rozległy się śmiechy i oklaski, a ja poprawiłam suknię.
- Piękna kreacja! Ubiory powinny oddawać dystrykt. Czym ona była inspirowana?
- Każdy wie jak wygląda diament, ale pewnie nie wiele osób zaprząta sobie głowę tym, z czego powstaje diament. Diament jest czystym węglem i moja suknia była inspirowana procesem jego powstania. Diament przechodzi w grafit w wysokiej temperaturze, ja na swojej sukni mam też, właśnie taki grafit – po tych słowach dmuchnęłam na suknię i na jednym z języków na dole pojawił się niebieski płomień – taki gaz wydziela się kiedy spala się diament – odparłam i po chwili biorę dół sukni w obie ręce i strzepuje z sukienki płomień po czym w górę wzbijają się drobinki grafitu, a moja sukienka pozostaje w nienaruszonym stanie. Na trybunach rozbrzmiewają oklaski, a pod moimi stopami, na białej podłodze opadający grafit układa się w coś na kształt kwiatu.
- Niesamowite. Jak ty to zrobiłaś – pyta Cezar.
-To nie ja to moja projektantka – potem znowu słychać brawa, a kiedy zapada cisza i wszyscy zajmują swoje miejsca Cezar ponownie zadaje mi pytanie:
- Spodziewasz się czegoś na Arenie?
- Jedną pewną rzeczą na arenie jest walka, a poza tym nie wiem czego mam się spodziewać ,możemy trafić na wyspę o toczona z wszystkich stron słoną wodą, na pustynie, na której temperatura w cieniu jest niewiele mniejsza niż ta w pełnym słońcu, na obszar skuty lodem, gdzie panuje wieczny mróz i zamiecie, a może to będzie z pozoru zwykły las, który kryje wiele niebezpieczeństw. Poza tym wszystkie te niespodzianki związane z areną, ruchome piaski, lawiny śnieżne, powodzie, susze, góra przykryta śniegiem, która okaże się drzemiącym wulkanem, może jakieś dziwne zwierzęta. Wszystko zależy już tylko od organizatorów. A ty co obstawiasz w tym roku – zapytałam Cezara.
- Jestem podobnego zdania co ty, wszystko zależy od organizatorów – odparł Cezar.
- Z pewnością zamierzasz wygrać Igrzyska, jak chcesz to zrobić?
- Sama jeszcze nie wiem, pożyjemy zobaczymy. Na pewno łatwo się nie poddam i postaram się przetrwać.
- Doskonale mi się z Tobą gawędzi! A! No właśnie, znasz już swoich przeciwników?
- Wiem tylko jak nazywają się trybuci z pierwszego.
- Zwróciłaś na kogoś uwagę, czy jeszcze w ogóle nie widziałaś nikogo na oczy?
- Nie spotkałam się z nikim innym twarzą w twarz, widziałam do tej pory tylko trybutów, którzy udzielili wywiadu przede mną.
- Czego najbardziej się obawiasz?
- Najbardziej boje się o moją rodzinę: młodszego brata i mamę, tato nie żyje wiec ja zapewniałam im pożywienie i dbałam o nich. Boję się, że kiedy zginę na Igrzyskach nie poradzą sobie beze mnie. Niczego innego się nie boję.
- Zuch dziewczyna. Panie i panowie oto Nina Donner z Drugiego Dystryktu, brawa! Dziękuję Ci skarbie za wywiad, widzimy się już niebawem!
Kiedy wychodziłam publiczność nadal biła mi brawo, a ja miałam ogromna nadzieję, że zobaczymy się w przyszłym tygodniu, że wytrwam przez pierwszy tydzień na Arenie. Kiedy drzwi się za mną zamknęły po policzkach polały mi się łzy bardzo tęskniłam za swoimi bliskimi i w tej chwili najbardziej pragnęłam położyć się do łóżka, ale chciałam jeszcze zobaczyć pozostałych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz